05.12.2020

Dzis dzień bolesnych doświadczeń i rozstań 😉 Rano poszłam na górę do pokoju, Hades cierpiący, kiedy zniknę mu nie daj Boże z oczu, wbiegł za mną i to z takim impetem, że się potknął, odbił od barierki i przeleciał pod ażurowym stopniem na drugą stronę. Nie zdążyłam nawet zareagować. Upadek zamortyzowało posłanie Bidona, ale chyba obił się o stojące obok krzesło. Zeszłam na dół, ten oszołomiony przybiegł do mnie. Sama się wystraszyłam, chociaż starałam się tego nie okazać, powiedziałam mu “w porządku” i podrapałam pod brodą. W ciągu dnia był dużo bardziej powściągliwy we wchodzeniu na schody, wchodził do najwyżej wysokości 2 pierwszych stopni, po czym zrezygnował. Mam nadzieję, że już docelowo, bo nie pozwalam zwiedzać psom wszystkich pomieszczeń bez mojej zgody.

Drugie doświadczenie, kiedy po południu wychodziłam na szkolenia z innymi psami. Wyszłam z domu na 4 godziny, ale byli inni członkowie rodziny. Dla Hadesa nie miało to znaczenia, zniknęła pani. Wyraz niezadowoleniu dał piszcząc pod drzwiami po czym położył się w progu i zasnął. Musimy ćwiczyć separację, bo wycie psa w mieszkaniu nie sprzyja budowaniu relacji towarzyskich.