W kalendarzu zima, ale słońce za oknem intensywnie świeci, sprawiając wrażenie przyjemnego, wiosennego dnia. Korzystając z aury wybraliśmy się na dłuższy spacer za miasto z psami. Oba miały okazję, żeby pobiegać i powęszyć w dziurach na łące. Bidon ma zdecydowanie nutkę explorera, Hades owszem odbiegnie, ale nie za daleko. Kiedy oceni, że odległość jest za duża, przybiega. Na ścieżce od czasu do czasu pojawiali się ludzie z psami, więc miałam okazję, żeby ćwiczyć z Hadesem chodzenie przy nodze i odwracanie uwagi. Zauważyłam ostatnio, że przestał reagować na ludzi szczekaniem. Na psy nadal szczeka, ale coraz łatwiej go odwołać i przekierować uwagę.
Hades dla Bidona nie stanowi atrakcyjnego towarzysza, czasem mam rażenie, że chce się odpędzić od natręta. W końcu to on pierwszy znalazł to kretowisko i nie ma ochoty podzielić się szarpakiem 😉