Dzisiaj spadł pierwszy śnieg, który najbardziej ucieszył dzieci. Podczas pierwszego wyjścia po opadzie, Hades był tak podekscytowany, że zapomniał się załatwić 🙂 niuch-niuch-niuch rył na trawniku jak dzik za żołędziami. Rozbawił się. Dopiero przy kolejnym wyjściu, kiedy emocje opadły ćwiczyliśmy z klikerem.
W domu Bidon i Hades nadal się bawią, ale zauważyłam, że kiedy Hades nie ma ochoty na harce, nie snuje się po mieszkaniu, tylko idzie do klatki, gdzie albo wypoczywa i obserwuje, albo śpi. Nadal trenujemy klatkowanie. Można już go zamknąć na chwilę, żeby np. posprzątać. Nie piszczy, żeby go wypuścić.
Czas przy dwóch psach przyspieszył, jutro już piątek.