Dzień ze szczeniakiem zaczynam ok 6.00 porannym spacerem. Już coraz dłużej potrafi wytrzymać w domu bez posikania, chociaż nie zawsze uda mi się wyłapać moment, żeby z nim wyjść. Nie robię afery z powodu nieczystości w domu, w zasadzie nawet nie reaguję. Sprzątam i już. Pojemność i wytrzymałość pęcherza z czasem się zwiększy, to moja działka, żeby wyjść we właściwym momencie.
Spacery Hadesa nie są szczególnie długie, do 15-20 minut. Ćwiczę wówczas przywołania i motywację z klikerem. Osobno wychodzę za to z Bidonem, mamy zapewniony nasz czas na dłuższe wyjście i fajne zabawy we dwoje.